Krawat czy muszka?
Znacie pewnie sytuację, kiedy to miesiąc przed jakąś imprezą, weselem, spotkaniem rodzinnym zaczyna się nerwowość żony pod tytułem: nie mam czego na siebie włożyć! Zaczyna się szukanie po szafach, szukanie po sklepach i w końcu zakup kolejnej sukienki. A wtedy robi mężczyzna? Nic, bo i tak wie co założy! Jedyny dla mnie istotny dylemat do wybór krawat czy muszka?
Czy muszka pasuje do wszystkiego?
To bardzo subiektywne w ocenie, ale moim skromnym zdaniem nie. Uważam, że obecnie, kiedy muszki przeżywają swój renesans, stały się one bardziej „luźne” do noszenia, niż kiedyś. Nie są już tak eleganckie, stały się bardziej codzienne. Poza tym mamy do wyboru całą masę muszek, różniących się kolorami czy wzorami, ale również mamy na przykład muszki drewniane. Prosty przykład – na wesele przyjaciela można założyć muchę drewnianą czy nawet wzorzastą (w grochy albo w romby), na wesele siostry zwykłą, klasyczną czarną lub w kolorze garnituru, ale już na pogrzeb uważam, że muszka nie będzie dobrym wyborem. Muszka jest genialnym akcentem łączącym elegancje z luzem, ale nie pasuje na każdą okazje.
Krawat czyli klasyka zawsze w modzie
Krawat, podobnie jak muszka, może mieć różne wersje czy wariacje, ale w przeciwieństwie do niej pasuje na każdą okazję. To jest oczywiście moje zdanie, ale potrafię podać argumenty za nim. Czarny garnitur, biała koszula, czarny krawat – no już chyba bardziej klasycznie i elegancko się nie da ubrać. Oczywiście pytanie jeszcze brzmi, jaki to ma być krawat? Osobiście gustuję w „śledziach”, czyli w dość długich i wąskich krawatach. Tego typu „zwis męski” (nie mogłem się oprzeć, żeby nie użyć tego zwrotu!) jest trochę, jak muszka. Niby elegancki, ale jednak z odrobiną luzu. Przy czym w odróżnieniu od muszki, taki krawat założyłbym nawet na pogrzeb! Decyzja co wybrać – krawat czy muszka jest uzależniona tak naprawdę od okoliczności. Sama osobiście ostatnio częściej noszę muszkę do koszuli nie krawat, jednak są chwile, kiedy i tego drugiego mi brakuje.
Dodaj komentarz